środa, 10 kwietnia 2013

Jak mnie wkurwia polski rap. Ja pierdole..

Właśnie ukazał się nowy odcinek programu MIXTAPE, w którym gościmy świetnego i jakże niezrozumiałego rapera (w zasadzie to bardziej brata rapera) Małolata. Małolat m.in. żali się, jacy to słuchacze są zacofani i tępi, przez co nie rozumieją jego wyszukanych tekstów i jakimi są ignorantami jeśli chodzi o muzykę z ju es ej i nowe trendy w niej właśnie. Chuj, że co drugi typowy truskul z forum ślizgu dziś zaśmieca fejsowego walla wszystkimi nowinkami, od ekipy ASAP MOB po bande z Black Hippy. Chuj,  że leak najnowszej płyty Lil Wayne'a, u tych samych, typowych truskuli z forum ślizgu wywołał erekcję. Ale nie.. To wszystko wina słuchaczy, nie "artysty", że pisze słabe teksty, których do tego nie potrafi zarapować.

Chuj z wypowiedzią Małolata, który mówi że swoimi hasztagami jara się po dziś dzień i uważa je za zajebiste, a płyta Eisa pt. "Najlepsze Dni" ( i kto tu jest ignorantem kurwa) też w dniu premiery nie została dobrze przyjęta. Chodzi o coś innego. Chodzi o to, że na temat jego chujowości nie można nic głośno powiedzieć bo przecież to kurwa Małolat, bo przecież on nagrał klasyczną płytę z Ajronem, bo przecież on jest bratem Pezeta (7/10).


Dlaczego w słuchaczach polskiego rapu zakorzeniona jest jakaś zasada, że jeśli ktoś robi to dłużej niż  5 lat to staje się nietykalny? Skurwysynu, jeśli Smark Smark nie da rady na featuringu u Starszego Brata zjadę go na łamach tego samego bloga co Małolata, choć jestem fanem od zawsze. To, że ktoś wyrobił sobie renomę nie oznacza, że trzeba mu wszystko wybaczać.

Wypierdalać ze słabym rapem #Rajfajzen